Jak wspominałam, obiecałam zrobić obrazek na prezent.
Wzór został określony bardzo precyzyjnie: "No wiesz, taka kobieta z profilu... chyba w kapeluszu..."
Proste.
Chodziło o ten portrecik. I jako żywo żadnego kapelusza tu nie ma :-)))
Skoro jednak zasiadłam już spokojnie nad kalką, to powstały jeszcze dwa obrazki. W tym jeden "ukapeluszowany".
To jest tak piękne,że aż dech zapiera!
OdpowiedzUsuńŻe też ja nie mam takich zdolności.
Neskavka
Ta metoda to dla mnie zjawisko(dopiero niedawno się o niej dowiedziałam),a Twoje prace cudo!!!!
OdpowiedzUsuńNesko - jestem wzruszona! Dziękuję.
OdpowiedzUsuńKasiu - od kiedy się tym zajmuje ( a już kilka lat minęło), stale mam niedosyt i potrzebę doskonalenia. Wciąga i wymaga, ale radość z udanej pracy wynagradza trud :-)).
OdpowiedzUsuńpięknie to wygląda...pozdrawiam
OdpowiedzUsuńnieno....cudeńka,jak koroneczki!
OdpowiedzUsuńKurczę blade, piękne!
OdpowiedzUsuńReni - obrazki zestawione z sobą wygladają całkiem sympatycznie :-))
OdpowiedzUsuńMijko - raz nawet udało mi sie zmylić jakąś panią, która wzięła kalkę za hafcik :-)
Zgago - dziękuję :-)