poniedziałek, 22 grudnia 2014

Światełko


Jeszcze raz wykorzystałam grubszą kalkę; tym razem, żeby zrobić abażurek. Kształt zachowałam zgodnie z posiadanym szablonem, ale gwiazdki to już zupełna improwizacja :-))


I tak sobie błyska:




wtorek, 16 grudnia 2014

Bałwanka nie będzie?...

Dziękuję, ośmiokrotnie dziękuję za wasze miłe słowa pod poprzednim postem!


Jeśli udało mi się zachęcić was do spróbowania tej techniki, to będę na te chęci chuchać i dmuchać w formie doradztwa - proszę pytać, powiem, co wiem.
Zapomniałam poprzednio napisać, że wzór wachlarza, który jest moją produkcją i własnością, można śmiało użytkować, czyli jest on "free" jak to mówią. Ponieważ rysowałam na papierze w kratkę, widać format oryginalny, ale ja zmniejszyłam go później do 75% oryginału.

I w ogóle taka jestem ucieszona waszymi opiniami, że dzisiaj  w drodze od dentysty do domu wymyśliłam sobie kolejny pomysł na wachlarz na bazie tego samego szablonu.
Szłam powoli w niemal wiosennym klimacie i tak mi się widzi, że z białych świąt już chyba nici; dziś +5, jutro i w kolejne dni też będzie ciepło... W telewizorze pan od pogody nie wróży zimy, więc może to jedyna okazja, żeby zobaczyć bałwanka?   




poniedziałek, 8 grudnia 2014

Wachlarz od kuchni - cz.II

Wszystkie części wachlarza już gotowe - jest ich razem dziewięć.
Teraz pora na prace dekoracyjne. Wykorzystałam to tego małe błyszczące połówki koralików  i klej introligatorski, który jest nieoceniony w pracy z kalką.


Koraliki są malutkie, więc na odrobinę kleju naniesioną wykałaczką kładę je pęsetą.


Jeszcze po jednym koraliku na środku między wytłoczonymi kwiatkami.

Całość wachlarza - sklejoną i ozdobioną - chowam do grubej książki i pod przycisk, żeby dobrze utrwalić.


W międzyczasie parę słów o technice pergaminowej.
Zwróćcie uwagę na białe "strzałki" na obrazku. 



To jest stippling nazywany  śnieżkiem. Wykonuje się go pojedynczą igłą: kładziemy kalkę lewą stroną do góry na litej tekturze i uderzamy igłą tak, by kalki nie podziurawić, a jedynie zrobić drobne wgłębienia. Po prawej otrzymujemy białą, lekko wypukłą, chropowatą powierzchnię.  

Wachlarz jest gotowy. Czego mu jeszcze brak? Małego zdobienia ukrywającego miejsce styku wszystkich elementów.
Zrobię z białej wstążeczki i koralika małą kokardkę:

  
I oto całość:


Wachlarz oprawiony w passe partout o wymiarach wewnętrznych 24x17,5cm



czwartek, 4 grudnia 2014

Wachlarz od kuchni - cz.I

Kartka z wachlarzami i wasze pochlebne opinie skłoniły mnie do podjęcia małego wyzwania: zrobię wachlarz, a co tam!
Tym razem będzie to tak zwana "samoróbka" :-), czyli moja produkcja od A do Z.
Najpierw rysunek:


Wyraźnie widać na nim moje męki twórcze. Opracowany na dwie wersje - ja skorzystałam w sumie z wersji cieńszej, co będzie widać w dalszej części.


Wykorzystałam kawałki grubszej kalki. Szczerze mówiąc przedkładam jej zalety nad tą cieńszą, zwłaszcza przy robieniu takich rzeczy jak abażurki, buciki czy właśnie wachlarze. Piórko i biały tusz - nieodzowne do rysowania.

  
  Narysowane - wytłoczone; najpierw po liniach cienką kulką, potem grubszymi podcieniowane tu i ówdzie.. W małym pudełeczku jest wosk - polecam bardzo, szczególnie właśnie do wytłaczania kalki: kulka przesuwa się płynnie po liniach.


Tak wygląda zakończony kolejny etap, do którego potrzebne były narzędzia kłujące.


Te narzędzia to igła pojedyncza i podwójna. Przedtem użyłam jeszcze kredki do podkolorowania środkowej części. Na zdjęciu nie ma blachy diagonalnej, z pomocą której zrobiłam regularne dziurki w główce tego elementu i wytłoczyłam małe kwiatki na różowym tle. Igła podwójna służy do dziurkowania brzegowego. No i jescze brak tu nożyczek, którymi wszystko wycięłam.

I tak kolejno element po elemencie. Mam ich na razie tyle,


 więc ciąg dalszy niewątpliwie nastąpi.
Czarne tło na większości zdjęć to moja najukochańsza podkładka firmy Pergamano - robię na niej od dawna wszystko poza dziurkowaniem - żeby nie podziurawić. Jedna strona jest sztywna, druga miękka, wszystko się mieści bez przesuwania (27x44cm), można ją łatwo myć i suszyć, bo jest z dermy. 

I to na dziś tyle. 




piątek, 28 listopada 2014

Jeszcze raz kartki

Dziękuję za komentarze pod poprzednim "pokazem". Cieszę się, że kociak skradł wam kawałek serca. 
Filcowanie ma wiele uroku - oprócz podziurawionych palców, oczywiście :-).

Wracam do kartek okolicznościowych.
Obrazkowych





i całkiem "kalkowych" :-)






wtorek, 25 listopada 2014

Proszę państwa, oto...


???


Kot.
Właściwie to "zaliczka na kota", czyli kociak.
Nieduży.


Porzuciłam kartki świąteczne i wyciągnęłam wełnę. A tak właściwie to zaczęło się od tego, że dawno temu kupiłam paczkę białej modeliny i teraz - wreszcie! - zrobiłam kilka par oczu do maskotek. 
Mogę śmiało powiedzieć, że mój kociak zaczął się od oczu :-D.


poniedziałek, 24 listopada 2014

Gwiazdki

No i pogroziła nam zima swoim zimnym, białym paluszkiem - posypało u nas w miniony weekend całkiem solidnie.
Tym bardziej czuję się usprawiedliwiona pokazując wam kolejne kartki w zimowej tonacji:




Gwiazdki wychodzą zazwyczaj dość fajnie, ale potrzebna jest kalka 200g - bardziej biała i sztywniejsza; wykorzystuję stare zapasy, bo już jest chyba niedostępna.   


środa, 5 listopada 2014

Odmiana

No i zleciało! Listopad zaczął się niemal wiosennie i moje zimowe kartki pasują do krajobrazu jak pięść do nosa :-))

Bardzo dziękuję za dobre słowo od was - zarówno od zadomowionych, jak i nowych komentatorek, które - mam nadzieję - zechcą do mnie zaglądać częściej.
Tak, muszę przyznać, że obrazki na kalce są najbardziej, że tak powiem, eleganckie w tonacji białej i takie sama lubię; ale od czasu do czasu korci, by dodać choćby ciut-ciut koloru :-).
I tak jest tym razem. 
Zmieniamy klimat na orientalny:
    

Wzór znalazłam kiedyś w czasopiśmie "branżowym" Parchment Craft i długo odkładałam na później; chyba z braku wewnętrznego przekonania, że powinnam go zrobić.
Też tak macie? :-)
Wreszcie postanowiłam zmierzyć się z tą "chińszczyzną": w ruch poszły kolorowe tusze (nawet złoty i srebrny) i pastele olejne. W zasadzie jest OK. Największą zmorą okazało się fotografowanie. Dobrze, że teraz nie używa się klisz!... bo napstrykałam zdjęć, jak jakiejś gwieździe filmowej.   
Koniec końców - musicie uwierzyć mi na słowo.


środa, 29 października 2014

Prawie na życzenie

W Waszych komentarzach pod ostatnim postem - dziękuję! - większe uznanie zyskała biel, więc dokładam jeszcze kolejną kartkę w prawdziwie zimowym klimacie.




poniedziałek, 27 października 2014

Zmieszana

Dziękuję za komentarze - w świecie robótkowym, jak widać, dość wcześnie rozpoczyna się sezon bożonerodzenniowy :-).

W tej małej karteczce zmieściło się trochę pergaminowego tłoczenia i cieniowania, odrobina flower softu, stempel i kilka biżuteryjnych świecidełek. Dlatego jest zmieszana :-)

  
Na deser - klasyka gatunku:



piątek, 10 października 2014

Tylko się nie śmiejcie!...

Przede wszystkim: witam kolejne osoby. które zechciały do mnie zajrzeć i wszystkim bardzo dziękuję za przemiłe komentarze pod poprzednim postem.

A teraz nowa pocztówka - pierwsza z cyklu świątecznego. Pewnie powiecie, że ja już nawet Amerykę przegoniłam :-)))))),


ale trzeba ich trochę wydziubać a proces decyzyjny zabiera mi sporo czasu. Nie mówiąc o samym wykonaniu. I zleci w okamgnieniu.



środa, 8 października 2014

Ważka

Czas już zapewne pomyśleć o złocisto-rdzawych barwach, o jesiennych liściach... a u mnie kwitnie i lata :-))



sobota, 4 października 2014

Papierowe wspomnienie lata

Coraz bardziej odległe to wspomnienie...
Tylko patrzeć a zabiorę się za "wyrób" świątecznych kartek :)), ale chwilowo zajrzałam do swoich różnych papierów i popełniłam szybkie 3D korzystając z motywu, który już jest ponacinany.
Najpierw wszystkie elementy układam od największego do najmniejszego


i w tej samej kolejności nakładam na siebie warstwy mocując je za pomocą malutkich kwadracików z pianki dwustronnie klejącej.
Efekt końcowy:





niedziela, 14 września 2014

Wysyłam upominki


Karteczki przygotowane, w oczekiwaniu na "sierotkę" w osobie mojego męża, zostawiłam na straży nowego.

Dziękuję wszystkim za jubileuszowe życzenia - pewnie jeszcze trochę tu podziałam. Czy to będzie kolejnych pięć lat? Zobaczymy :).
 A teraz wyniki rozdawajki:

podkładka dla Elizy Art
magnes dla Małgorzaty Zoltek
breloczek dla Lidii
/i bardzo proszę o kontakt mailowy, bo nie mam do was namiarów/
Gratuluję!
Na koniec chcę przedstawić kota,


który dołączył do mojej wielkiej domowej kociej rodziny


niedziela, 31 sierpnia 2014

Jeszcze trochę kalki

Właściwie to powinnam już wyciągać walizkę i pakować do niej rzeczy potrzebne na tygodniowy wyjazd. Matko świeta! Zdecydować, co będzie mi potrzebne dość daleko od domu, żeby nie za dużo i nie za mało, na pogodę i na niepogodę (oby nie!), do ogrodu botanicznego, na szczyt góry oraz zwiedzanie zabytków - to jest nie do ogarnięcia :)).
Ale nic - damy radę.

Trzy karteczki. Początkowo miały być tylko białe, ale później dwóm dodałam trochę rumieńców. 

 



czwartek, 28 sierpnia 2014

Pięciolecie i prezenty

"Nadejszła wiekopomna chwila"... albowiem okazuje się, że już od bardzo dawna zajmuję wasz czas opowiadaniem o różnych moich rękodzielniczych próbach i dokonaniach.
Dokładnie mówiąc: dziś mija pięć lat!
Sama jestem zdziwiona. 
 Taki piękny jubileusz nie może się obyć bez prezentów.
Rzecz jasna, nie domagam się obdarowywania mnie :), wprost przeciwnie - przygotowałam coś dla was i są to:

*podkładka pod naczynko z ulubionym napojem
* magnes do przytrzymania zapisków na lodówce
* breloczek do kluczy leżących zazwyczaj na dnie torebki

Prezenty wyglądają tak: 

 Odkrywam niespodziankę, bo kto chciałby losować koty w worku? :)
A teraz proszę bardzo o zgłoszenia do 12 września przez komentarze pod dzisiejszym wpisem.
Losowanie ( wg kolejności wymienionych drobiazgów) planuję na niedzielę 14 września, bo trochę mnie nie będzie na początku przyszłego miesiąca a poza tym nie ośmieliłabym się nikogo poganiać; za to z przyjemnością obdaruję trzy osoby. 
Zapraszam!

poniedziałek, 25 sierpnia 2014

Atramentowy



Nowy w mieście :).
 

czwartek, 21 sierpnia 2014

Prędko, prędko!

Już zaraz, natychmiast, "na wczoraj" potrzebna kartka.
No to robię:

 

wtorek, 22 lipca 2014

Kim będę?

Nabyłam motek czesanki w kolorze miętowym. 
Kolor obiektywnie bardzo ładny, ale siadłam nad nim i zaczęłam się zastanawiać, jak tę wełnę spożytkować?...
Pomysł wreszcie nadszedł i zmaterializował się tak:




środa, 16 lipca 2014

Kręcenie bez zwijania

czyli mój sposób na quilling :).
Oczywiście nie da się całkiem odejść od tradycyjnego nawijania na igłę, ale bardzo spodobało mi się używanie "pęczków" prostych paseczków do robienia płatków i dłuższych listków: 





wtorek, 15 lipca 2014

Papuga


Jak szaleją upały, to trzymam się z daleka od kalki, bo ta bestia łapie każdą wilgoć i zaraz zostają jakieś ciapki od paluszków, chociaż osłaniam ją starannie papierowymi chusteczkami :(

Zrobiłam ostatnio tylko ten jeden "tropikalny" drobiazg:




czwartek, 10 lipca 2014

O robótkach zapomnianych

Czy ja już o tym wspominałam, że moja przygoda z rękodziełem zaczęła się od krzyżykowania?
Tak właśnie było - zapatrzyłam się na jakieś piękne haftowane obrazki i pomyślałam: dlaczego nie ja? Poszukałam, poszperałam, zgłębiłam wiedzę na temat muliny, "rozdzielczości" kanwy... i do dzieła.   
Wszystko to działo się prawie dziesięć lat temu. To i owo udało mi się zrobić, coś tam poszło w ludzi, ale w pudle ciągle leżą trzy największe wyrzuty sumienia.

Pierwszy - bo do skończenia zostało zaledwie kilkanaście krzyżyków:


Drugi - bo ten portret (jako jeden z niewielu) tak bardzo mi się podobał:


Trzeci - bo tygrys to mój absolutnie ukochany rodzaj kota:


I co? 
Może warto o nich cieplej pomyśleć?