poniedziałek, 30 stycznia 2012

Nieadekwatnie do pogody

Za oknem ani śladu upału :-)), a ja zatęskniłam do wachlarzy, do których czuję wyjątkową sympatię.




środa, 18 stycznia 2012

Wszystkie Ryśki...

... to porządne chłopaki - śpiewał kiedyś Stanisław Tym. I tak sobie pomyślałam, kiedy odłożyłam igłę i spojrzałam na moje dzieło :-)

Oto Rysiek:



sobota, 14 stycznia 2012

Druga wprawka

Od rana sypnął śnieg - drobno, ale systematycznie. Dzieci z sankami migiem zaludniły okoliczną górkę, kto wie, ile jeszcze będzie okazji do zabawy.
A ja - na przekór - zrobiłam przebiśniega :-).

To ostatni kawałek aluminium z foremki; właśnie dostałam przesyłkę z folią odpowiedniego gatunku srebrną, złotą i miedzianą.


PS. Chwilowo nie mogę ( nie wiem dlaczego ) wejść do komentarzy, więc w tym miejscu dziękuję za wpisy pod poprzednim postem.
Beato, ta igła polega na tym, że nacięcia są zrobione odwrotnie i zamiast filcować w środku, wyciąga z ufilcowanego nitki na zewnątrz.

wtorek, 10 stycznia 2012

Grzywiasty

Jeszcze w starym roku skończyłam tego oto zwierzaka:



"Odwrotna" igła okazała się nieoceniona!

niedziela, 8 stycznia 2012

Znów na biało

Jako jednostka, której odmawianie przychodzi z trudnością, szczególnie, gdy idzie o jakieś kartki dla krewnych i znajomych, przeszłam na konsumowanie telewizji metodą nasłuchu :-)) i zabrałam się do pracy okolicznościowej:




PS. Na komodzie leży foremka do filcowania, co to znalazłam ją pod choinką. I kusi!... Chyba znów porzucę kalkę... Za jakiś czas.

środa, 4 stycznia 2012

Okazje

Mój nieoceniony Osobisty, chcąc urozmaicić domowy posiłek w pierwszym dniu nowego roku, zakupił dzikie ptactwo. I tak zrodziła się pierwsza okazja: do odświeżenia ( i pogłębienia ) wiedzy kulinarnej. Z półki wyjechały na stół wszystkie książki kucharskie; no bo w końcu nie wiem, jak wy, ale ja z bażantem to zbyt często do czynienia nie mam, niestety :-))
Kiedy natarty solą, pieprzem i jałowcem oraz obłożony plasterkami słoninki specjał znalazł się w piekarniku, zadumałam się nad pustą aluminiową foremką-opakowaniem.
Powszechnie wiadomo, że fanatycy "przydasiów" niczego pochopnie nie wyrzucają, zwłaszcza, że w tym momencie zrodziła się kolejna okazja: spróbować sztuki tłoczenia.
Już jakiś czas temu przyglądałam się w sieci różnym cudom wytłaczanym na grubej folii aluminiowej i spód mojej foremki wyglądał sporym gładkim fragmentem na akuratny do pierwszego zadania.
Wybrałam niewielki wzorek kwiatowy i posłużyłam się moimi "pergaminowymi" kulkami.
Jak tylko zdobędę odpowiednią folię (już nie z foremki ) - spróbuję jeszcze poćwiczyć.

Tak wygląda debiutancki "wykon".

poniedziałek, 2 stycznia 2012

Gołąbki

Jak dwa gołąbki... albo dwie turkaweczki - jak to dawniej w literaturze pisano :-)
Uruchomiłam ten popularny ślubny motyw do kilku kartek na tę właśnie okazję. Oto jedna z nich:


* * *

Wszystkim odwiedzającym życzę w Nowym Roku fascynujących inspiracji, rozciągliwej doby i radości z pracy twórczej.




Dziękuję za życzenia świąteczne!