środa, 24 marca 2010

Na czasie - jak to mówią :-)

Dla Basi - kobiety ciepłej, domowej i prawdziwej przyjaciółki - robię tradycyjnie parę kartek na święta
Przy okazji - garść refleksji :-)

Jeden motyw niejedno ma imię, czyli wieczny dylemat: jak dobrać oprawę do motywu .
Te same ptaszki na szarym tle:
i na miodowym, wzbogacome szmaragdowymi półperłkami:
A to zając, ulubiony temat wielkanocny Osobistego, którego w tym zającu ujmuje zadzierzystość, zgoła nie zajęcza:

i w wersji ukwieconej:
PS (zupełnie nie na temat):
Gdybym nie kochała Osobistego, kochałabym Erica Claptona. Do posłuchania "Pielgrzym"; w minucie 4:38 rozpływam się kompletnie :-)

6 komentarzy:

  1. Bo to zajączek, który ma serce lwa.I wszystkie mi się podobają, niezależnie od tła.Ptaszki na tle miodowym wyglądają na "żwawsze".
    Miłego, Srebrzysta Istoto, ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. ale cudeńka:))))
    zajac wymiata!

    OdpowiedzUsuń
  3. Wasze odwiedziny to dla mnie wielka radość!
    Dziękuję w imieniu swoim i naturalmente - zająca :-))

    OdpowiedzUsuń
  4. A mnie się wydaje,że to jest zając wiosenny czyli zakochany.Wyraźnie widać,że maszeruje do zajęczycy jakiej.
    Cudne!

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz to dla mnie przyjemność i motywacja.