czwartek, 25 lutego 2010

Trwam

w uporze, żeby to malowania okiełznać.
Na stole w dalszym ciągu tak zwany kipisz a ja próbuję i próbuję - mazaki, farby, tusz. I cała garść pędzli, bo każdy okazuje się w praktyce inny, więc dobieram najlepsze.
Najbardziej podobają mi się w zastosowaniu mazaki i tusze. Z farbami tak sobie, ale nie upadam na duchu.
Na razie - ze znośnych wizualnie prób - jest to:


6 komentarzy:

  1. No i dobre. Ćwicz dalej, chociaż wydaje mi się, że możesz już robić "na czysto"
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Trafiłam na Twój blog przypadkiem i z pewnością nie po raz ostatni, bo Twoje prace pergaminowe są śliczne. Pozdrawiam :) również pasjonatka techniki pergaminowej ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. To ma być takie niby ,,beleco''? Powiem po młodzieżowemu: weź się ogarnij!

    OdpowiedzUsuń
  4. Neskavko - motywujesz mnie wspaniale ;-)

    Anabell - coś z tego wkomponuję w ażurowe ramki; mam już nawet pomysł na te kwiatki z prawej strony.

    Aniso - witaj, zapraszam z radością.

    Zgago - kocham Cię :-D

    OdpowiedzUsuń
  5. no i słusznie trwasz!!

    a pędzelki muszą być najlepsiejsze:)))

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz to dla mnie przyjemność i motywacja.