poniedziałek, 30 listopada 2009

Bałwanki. I nie tylko.

Jakoś tak wyszło, że na pierwszy ogień poszły bałwanki. Może to z tęsknoty za śniegiem?... Mam nadzieję, iż jesienny opad, który wszystkich zaskoczył, nie był jedyną zimą w tym roku.

O, tego bałwanka popełniłam własnoręcznie:


Potem zdybałam takiego uroczego ptaszka w szlafmycy:
Pierwszy anioł w poważnej bieli, drugi - bardziej aniołek:
I kartka utrzymana w tradycyjnym klimacie:
Ponieważ "wojuję" z farbami, czyli uczę się używać ich z sensem i umiarem, to chciałam napomknąć, że jestem na takim etapie:
Farby Pintura Paint są cudownym wynalazkiem!

Następnym razem postaram się pokazać coś mniej rozbrykanego kolorystycznie, coś bardziej biało-srebrno (złoto?) - zimowego. No i chyba pora na choinki.

4 komentarze:

  1. Ale o bałwankach nie zapominaj! Please!

    OdpowiedzUsuń
  2. Łał, ty naprawdę jesteś niesamowita!
    Maria Dora

    OdpowiedzUsuń
  3. Druga kartka-mistrzostwo świata!
    Zdolna z Ciebie bestia!

    OdpowiedzUsuń
  4. łomatko..ale cudeńka znowu!!!

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz to dla mnie przyjemność i motywacja.