czwartek, 17 listopada 2011

Wioletka

W czasie "międzykartkowym" pochłania mnie machanie igiełką do filcowania.
Po kilku zdecydowanie nieudanych próbach z wersją na mokro - choć to jeszcze nie oznacza całkowitej kapitulacji! - uczę się robić zwierzaki i inne drobiazgi.
I tak właśnie powstała Wioletka.

Kiedy wpinałam jej różową kokardkę z serduszkiem, akurat jednym okiem oglądałam "Ranczo". Wydała mi się podobna do serialowej imienniczki :-))


8 komentarzy:

  1. Trwam w nieustającym zachwycie nad zdolnością Twoich rąk.
    Coś pięknego.
    I masz rację,Wioletka jak żywa.

    OdpowiedzUsuń
  2. Igiełka cię lubi
    Masz talent
    wioletka jest taka słodka

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Kolejne śliczne maleństwo. Świetnie Ci idzie to filcowanko.
    Miłego,;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo fajny filcaczek,a ja wiem jak pracochłonny:)Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Denerwuje mnie, że nie zawsze mogę tu odpowiadać indywidualnie, więc dziś muszę, niestety, hurtem:
    dziękuję!

    OdpowiedzUsuń
  6. Czy zrobiła by pani takiego kotka na zamówienie ?

    OdpowiedzUsuń
  7. Ps
    Śliczniusi i słodziutki koteczek

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz to dla mnie przyjemność i motywacja.