Oj, brzydko, brzydko na dworze. Dzisiaj prawdziwy listopad: wieje, pada i ziiimno... Po przesunięciu godziny, długie wieczory stały się (wreszcie!) zachętą do porobienia czegoś kalkowego.
Z ubiegłorocznych zapasów wydostałam drukowaną na kalce wróżkę i dodałam do gwiazdek, które chyba będą teraz motywem przewodnim:
No właśnie. W trakcie ogladąnia, a w zasadzie słuchania :-), filmu, wyprodukowałam sporą ilość nowych, małych gwiazdek. Układałam je na wszystkie możliwe sposoby szukając najlepszego zastosowania dla tej drobnicy.
I na koniec wymyśliłam gwiazdkową bombkę, do której dodałam kilka błyszczących dzetów.
Bombka zaiscie bombowa! Najbardziej mi się podoba:)
OdpowiedzUsuńO jejku, już 15 minut wgapiam się w te motyle, są cudowne. Wróżka i bombka też mi się podobają, ale motyle są jedną wielką cudownością.
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)
Piękne kartki, a gwiazdki i śnieżynki mnie powaliły. A teraz i ja zmykam pobawić się kalką.
OdpowiedzUsuńjakie śliczne!!!!!!!
OdpowiedzUsuńJa kcem tem bombke!
OdpowiedzUsuńAmiga Szuflada, que hermosas tarjetas. La Navidad ya está muy cerca y estos detalles siempre son especiales. Saludos desde Ecuador y felicitaciones por esas creaciones.
OdpowiedzUsuń