Być może zastanawiacie się dlaczego obrazek w kilku fazach powstawania tak często i długo wyleguje się bezczynnie przygnieciony czymś ciężkim. Powodów jest kilka; są ważne i dla kalki i dla wykonawcy. Przede wszystkim po pierwszym tłoczeniu i cieniowaniu kalka jest "zmęczona", co przejawia się lekkim pofałdowaniem powierzchni - trzeba pozwolić, aby się nieco wyprostowała. To także czas dla wykonawcy, by zastanowił się, gdzie i jak rozłożyć cieniowane akcenty.
Dlatego bardzo proszę wszystkich, którzy zaczynają lub dopiero zaczną przygodę z techniką pergaminową - nie śpieszcie się, nie próbujcie od razu dążyć do intensywnego wybielania kalki, rozłóżcie ten zamiar na dwa-trzy razy posługując się narzędziami delikatnie.
Inny powód dotyczy przygotowania kalki do naklejania na podłożu, tle, czyli najczęściej kolorowym kartonie. Im gładsza powierzchnia, tym łatwiej.
No i właśnie przechodzimy do prac wykończeniowych. Dla przykładu położyłam moją wycinankę na kilku kartonach, żeby znaleźć najlepszą tonację:
Czego szukam? Dobrego kontrastu, dobrego wyeksponowania roślinnego motywu i ażurowego środka.
W tej sytuacji odpadają kartony jasne jako zbyt mdłe.
Czerwony i fioletowy po prostu mi się nie spodobał.
Przez chwilę zastanawiałam się nad zielenią i szarością...
Ostatecznie wybrałam to, co lubię najbardziej jako tło w pracach typu "wall decoration":
Czasem trochę inną motywacją kieruję się przy kartkach okolicznościowych, ale o tym będzie okazja opowiedzieć przed Wielkanocą :-)
Jeszcze dwa słowa o detalu, który znajduje się na środku obrazka: w miejscu zejścia się wszystkich linii nakleiłam mały kwiatek a środek kwiatka ozdobiłam dżetem-brylancikiem.
I to już wszystko.