W gorącym przedświątecznym czasie tylko wieczorem mogę trochę podziałać.
Zaczęłam niewielki okrągły obrazek.
Odrysowany białym tuszem i odwrócony na lewą stronę powoli wytłaczam małą kulką
Po prawej - tej właściwej - stronie widać, jak tłoczenie zmienia płaski rysunek
Kiedy wszystkie kontury są już wytłoczone na dość miękkiej gumowej podkładce, zmieniam narzędzie, żeby wycieniować odpowiednie obszary
Teraz szczególnie dobrze widać, jakie możliwości stwarza kalka - lewa część obrazka jest zupełnie nietknięta narzędziami a prawa wstępnie opracowana.
Pierwszy etap zakończony: cały rysunek wytłoczyłam, dużą kulką wycieniowałam większe płaszczyzny.
Kalka poddała się tym wszystkim "torturom", ale jest trochę powyginana. Obrazek wędruje między kartki grubej książki pod solidny mosiężny przycisk, musi poleżeć i odpocząć zanim zabiorę się za detale i prace wykończeniowe.
Nie mogę obiecać, że to będzie lada chwila, ale z pewnością ciąg dalszy nastąpi.