No właśnie!
Mój blog z przyczyn przeróżnych leży ostatnio odłogiem, ale - na szczęście - jeszcze nie porasta chwastem nijakim.
Mam nadzieję, że jeszcze tu zaglądacie; choćby z przyzwyczajenia.
Taką właśnie nadzieję mam.
Ostatnio nie mogę się zdecydowanie zabrać za żadną z moich trzech ulubionych technik. Wena frrrrrrrrrrrrrr!... odleciała! Tu podziubię, tam się pogapię...
A to przecież ma być mój rok! Przynajmniej według Chińczyków.
Pożyjemy - zobaczymy.
Udało się skończyć misiaka:
Kwiaty - na przeprosiny :)
Jest wspaniały!
OdpowiedzUsuńDziękuję!
UsuńAle slodziak!
OdpowiedzUsuńTroszkę w oczkach wystraszony :)) , ale pracuję nad filcowymi emocjami.
UsuńWitaj! już nie mogłam się doczekać nowego postu na twoim blogu. Robisz prześliczne " filcaki "i nie tylko..., podziwiam , mam też nadzieję, że wiosna pobudzi cię do życia i będziesz częściej coś nowego pokazywała. Pozdrawiam i zapraszam na mój blog
OdpowiedzUsuńLiczę na tę wiosnę, zdecydowanie liczę.
UsuńOdwiedziłam niedawno Twój blog - jest przebogaty w pomysły i realizacje, bardzo mi się podoba
nareszcie dajesz znak że żyjesz i coś tam jednak robisz,śliczny misiaczek
OdpowiedzUsuńTak całkiem bez robótek to nie dam rady, ale do kaskady pomysłów to jeszcze nie doczłapałam tej wiosny :)
UsuńMisiaczek cudny, a takie "poleżenie odłogiem" czasem jest niezbędne. Ale się cieszę, że dałaś znak życia.
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)
Cierpię, najwyraźniej, na jakąś dwoistość - i chciałabym, i jakoś te zamiary się rozłażą... Więcej słońca poproszę! :))
UsuńPozdrawiam
Słodki misio! A jakie oczka!
OdpowiedzUsuńLubię go!
Wcześniej używałam gotowych oczu szklanych, teraz robię je sama z zimnej porcelany i maluję a potem lakieruję bezbarwnym lakierem.
Usuń