Któż nie zna dystyngowanego, czarującego belgijskiego detektywa Herkulesa Poirot z książek Agaty Christie?
Bardzo lubię jego filmowe wcielenie kreowane przez Davida Sucheta i namiętnie oglądam od niedawna kolejne ekranizacje przygód Poirota.
No dobrze - zapytacie - a cóż to ma wspólnego z robótkami?
Ma o tyle, że w trakcie oglądania zatrudniam ręce do robótkowania; może nawet ze szkodą dla koncentracji nad kryminalną intrygą...
Niedawno siadłam do oglądania z czystym arkuszem kalki i tak mi się w trakcie rozwinął pomysł na obrazek:
W przerwie reklamowej skoczyłam po proszek do embossingu na ciepło do zrobienia różyczek i zakrętasów ze stempli, wiec mamy tu znowu połączenie technik.
Okoliczności wykonania usprawiedliwiają, mam nadzieję, ten wymyślny tytuł wpisu :-)
Śliczne.
OdpowiedzUsuńOglądanie filmów bez zajętych rąk wydaje mi się troche marnowaniem czasu...
Choć u mnie te ręce czasem zajęte są prasowaniem a nie robótkami...
Też mi się tak zdarza :)
Usuńjak najbardziej pasuje i jest piękna
OdpowiedzUsuńEmbossing na ciepło ładnie wygląda na kalce i - co najwazniejsze- mimo temperatury nie powoduje odkształceń.
UsuńŚwietna :) Jestem pod wrażeniem :)
OdpowiedzUsuńWitam :), dziękuję za wizytę i miły komentarz; zapraszam zawsze.
UsuńPozdrawiam