Zapraszam do zaglądania przez moje ramię. Będzie na waszych oczach powstawał obrazek, który zostanie oprawiony i stanie się prezentem. Mogę mówić otwarcie, bo potencjalna obdarowana bloga nie wizytuje.
Przygotowałam rysunek-szablon, kalkę, piórko i tusz oraz taśmę malarską. Wszystko leży na podkładce, która jest moim ulubionym sprzętem podstawowym. Po pierwsze jest duża i wygodna, po drugie - swoją konstrukcją przypomina trochę okładkę książkowego kalendarza: wierzch ma gładki i twardy a spód miękki, taki lekko "tapicerowany". Na tej miękkiej stronie rysuję i wytłaczam prawie wszystko.
Dla porządku dodam, że korzystam z projektu Doroty Holness zamieszczonego w Parchment Craft w sierpniu 2013 roku.
Nie wszystko będzie tak samo, ale tak już mam, że zmieniam sobie to i owo.
Przygotowałam rysunek-szablon, kalkę, piórko i tusz oraz taśmę malarską. Wszystko leży na podkładce, która jest moim ulubionym sprzętem podstawowym. Po pierwsze jest duża i wygodna, po drugie - swoją konstrukcją przypomina trochę okładkę książkowego kalendarza: wierzch ma gładki i twardy a spód miękki, taki lekko "tapicerowany". Na tej miękkiej stronie rysuję i wytłaczam prawie wszystko.
Dla porządku dodam, że korzystam z projektu Doroty Holness zamieszczonego w Parchment Craft w sierpniu 2013 roku.
Nie wszystko będzie tak samo, ale tak już mam, że zmieniam sobie to i owo.
No i zaczynam od odrysowania na kalce konturów. Ten wąski kawałek ciemnego papieru wsuwam co jakiś czas miedzy kalkę a szablon, żeby sprawdzić czy nie opuściłam jakiegoś fragmentu. Jak się odklei kalkę, będzie trudniej.
Rysowanie skończone. Piórko umyte, tusz schowany. Teraz do akcji wkracza narzędzie kulkowe 1mm i nim wytłoczę wszystkie białe linie. Oczywiście -po lewej stronie.
Powoli wyłania się tłoczenie. Obok kulki leży mały pojemniczek - to wosk. Bardzo polecam, wystarczy narzędziem dziubnąć powierzchnię wosku i już praca toczy się znacznie łatwiej.
Gotowe. Wszystkie linie zrobione, Widać przy tym, że kalka już reaguje na wytłaczanie i zaczyna lekko falować.
Nie bacząc na to, zrobię jeszcze pierwsze delikatne tłoczenia wewnątrz dużych elementów. Żeby uniknąć widocznych pasów, zmieniam kulkę na większą - 6mm - i wybielam poszczególne płaszczyzny.
Teraz już wyraźnie widać, że kalka jest mocno "zmęczona". Dlatego powędruje na dzień między kartki grubej książki i jeszcze dołożę solidny mosiężny przycisk na wierzch. Odpocznie i wyprostuje się widocznie.
Zatem - do następnego wpisu!
PS. Jeśli na bazie tej pracy (lub obok tematu) macie jakieś pytania, bardzo proszę pytać - chętnie odpowiem.
bardzo ciekawie napisany krótki tutorial :) ja mam oczywiście pytania - jaka gruba kalka, co to za tusz i gdzie można kupić takie pióro, no i czy wosk to taki zwykły jak się robi świeczki? :) chyba jestem strasznie ciekawska - milion pytań do... :D
OdpowiedzUsuńOdpowiedź na pytania w najbliższym poście.
UsuńBardzo ciekawe i przejrzyste!
OdpowiedzUsuńPodpisuję się pod pytaniami Akrimeks. I jakie są te narzędzia kulkowe - skąd :)
Pozdrawiam!
Cieszę się, że jest przejrzyście, bo czasem piszę "na skróty" - zgubne przekonanie, ze co dla mnie jasne, to i dla czytelników :-)).
UsuńW sprawie narzędzi: obszerniej w najbliższym poście.
I love your tutorial Joanna. It translates a little differently into English but the essence is there.
OdpowiedzUsuńI would say though that instead of using the wax to help the tools slide on the parchment we use a tumble dryer sheet rubbed over the side of the paper that you are going to work on.
Thank you for your visit to my blog.
Carol
xx
It`s very interesting and new for me. Thank you, Carol.
Usuńxx
Świteny kursik! Z niecierpliwością czekam na dalszą część :)
OdpowiedzUsuńDzięki. Już niedługo dalsza część.
Usuńbędzie co podziwiać
OdpowiedzUsuńMam nadzieję :)
Usuń