Po starannych przygotowaniach, o których już wspominałam, nadszedł wreszcie dzień otwarcia wystawy.
Nie ukrywam, że byłam ciekawa i niespokojna - kogo zainteresuje tytuł "Wyczarowane w pergaminie"? Na szczęście sala nie świeciła pustkami a pytań było całe mnóstwo. Przede wszystkim, oczywiście - jak to jest zrobione? Czy wszystko ręcznie? Ile czasu zajmuje zrobienie jednej pracy? Od jak dawna tym się zajmuję i jak na to wpadłam?
Bardzo mnie ucieszyło entuzjastyczne nastawienie kursantów; dzięki temu nauka szła wartko i w znakomitej atmosferze.
Dziękuję za wszystkie słowa wsparcia pod poprzednim postem.
Wiele wystawianych prac znacie już z mojego bloga, min. maski i wachlarze.
Dziś dwie nowe:
Gdybym miała blisko z pewnością bym się zjawiła
OdpowiedzUsuńCudne rzeczy Tworzysz
Pozdrawiam
Byłoby miło ;-)
UsuńPrzede wszystkim gratulacje, że wszystko dobrze poszło.No a gdybyś to wystawiała w W-wie to z pewnością bym na tym była i na kursie też.
OdpowiedzUsuńMiłego,;)
Dziekuję!
UsuńWielkie gratulacje! Postaram się odwiedzić wystawę;-)
OdpowiedzUsuńTo niezwykle miła zapowiedź :-)
UsuńTak zapowiedziałam, ale coś mi się pomerdało, że to we Wrocku jest;-) Niestety mogę podziwiać tylko wirtualnie;-)
UsuńOby Twe dzieła zbłądziły pod strzechy!
OdpowiedzUsuńNiektórym pracom to się uda.
Usuń