Dziękuję, ośmiokrotnie dziękuję za wasze miłe słowa pod poprzednim postem!
Jeśli udało mi się zachęcić was do spróbowania tej techniki, to będę na te chęci chuchać i dmuchać w formie doradztwa - proszę pytać, powiem, co wiem.
Zapomniałam poprzednio napisać, że wzór wachlarza, który jest moją produkcją i własnością, można śmiało użytkować, czyli jest on "free" jak to mówią. Ponieważ rysowałam na papierze w kratkę, widać format oryginalny, ale ja zmniejszyłam go później do 75% oryginału.
I w ogóle taka jestem ucieszona waszymi opiniami, że dzisiaj w drodze od dentysty do domu wymyśliłam sobie kolejny pomysł na wachlarz na bazie tego samego szablonu.
Szłam powoli w niemal wiosennym klimacie i tak mi się widzi, że z białych świąt już chyba nici; dziś +5, jutro i w kolejne dni też będzie ciepło... W telewizorze pan od pogody nie wróży zimy, więc może to jedyna okazja, żeby zobaczyć bałwanka?
A jaki artysta z tego bałwanka!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
W sensie "tatuażu"? :-))
Usuńbałwanek uśmiechnięty / a może coś poprószy sniegiem/
OdpowiedzUsuńTak ciut-ciut. Jestem za.
UsuńJaki cudowny bałwanek! U mnie nie ma szans na zimę :( Dziś mamy 10 stopni. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńteż nie liczę na rewelacje - buro i wietrznie :-(
Usuńjaki uroczy
OdpowiedzUsuńDziękuję
UsuńDobrze, że można sobie takiego bałwanka " wydziubać." Bo faktycznie cos zimy nie widać. Joasiu! Udał ci się bałwanek, jest uroczy. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMnie zadowala "wydziubany", ale dzieci szkoda, bo dla nich śnieg to przecież frajda.
Usuń